Graham na Facebook'u

28 lutego, 2015

I
Rozsiadłam się wygodnie w miękkim, kinowym fotelu. Było mi aż za wygodnie, naprawdę. Wyciągnęłam dłoń do pudełka z popcornem i natknęłam się na rękę Mateusza. Oboje spojrzeliśmy na siebie, po czym wybuchnęliśmy śmiechem. Wszystkie pary które przybyły do kina aby świętować walentynki spojrzały na nas obwiniającym wzrokiem.
- Och, dajcie spokój! Film się jeszcze nie zaczął. - Matt odpowiedział całkowicie bezwstydnie rozzłoszczonej widowni. Po czym  skupił swoją uwagę na mnie:
- chcesz coli?
- nie, dziękuję. - mimo tego, że byłam przy nim odważniejsza to bardzo nie lubiłam zwracać na siebie uwagi. Odetchnęłam z ulgą kiedy wszystkie światła zgasły i nikt już na mnie nie patrzył. Seans był bardzo nudny. W moim przekonaniu dłużył się godzinami. Jednak mojemu towarzyszowi bardzo się on podobał, więc nie byłam w stanie wyciągać go w środku filmu.
Tak, poszliśmy razem na premierę romantycznego filmu, tak, dziś jest 14 lutego. Samo sobie to zaprzecza ale nie jesteśmy parą. Jesteśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi od kilku dobrych lat, lecz nigdy nam nie przeszło przez myśl bycie razem. Mimo to kochaliśmy się jak brat i siostra. Zdecydowaliśmy się iść do kina właśnie w walentynki tylko i wyłącznie z nudów.
Kiedy seans się zakończył, oczywiście szczęśliwie jak to zawsze bywa w tego typu filmach za którymi swoją drogą nie przepadam, ale za to mój przyjaciel bardzo, wyszliśmy z sali kinowej. Ruszyliśmy w stronę wyjścia z galerii. 
- Podobał ci się? - zapytał podekscytowany Matt
- nie. - krótko i zwięźle.
- dlaczego? - uwielbiał drążyć każdy temat.
- bo, po pierwsze był przewidywalny, a po drugie wolę filmy akcji dobrze o tym wiesz - nie byłam zła, tylko zmęczona i głodna. Nudy film potrafi naprawdę wykończyć.
- no dobrze, rozumiem. Chodźmy do mnie coś zjeść.
- no, wreszcie jakieś konkrety! - uradowana złożyłam rękę w pięść i uderzyłam nią o ramię Matta.
- młoda, nie pozwalaj sobie. - powiedział, próbując udawać poważnego. Jednak widziałam jak jego lewy kącik ust powoli unosi się do góry.
- staruch. - odpowiedziałam całkiem poważnie. W przeciwieństwie do niego ja potrafiłam zachować powagę, a przynajmniej stwarzać pozory.
- Idziemy do mnie, zrobię kanapki. 
- kanapki? dobra ale bez pomidora.
- co? jak to bez?
- tak to, nie żartuj sobie. Robię się coraz bardziej głodna...
- dobrze, przepraszam, wiem, zaraz będziesz zła.
Odpowiedziałam głośnym śmiechem. Przez dalszą drogę milczeliśmy. Była to przyjemna cisza. Nie niezręczna.
W przeciągu pięciu minut byliśmy już pod domem Matta. Otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą. Był dżentelmenem. weszłam do przedpokoju, zdjęłam buty i wparowałam do     salonu zapalając przy okazji światło.
Widok który zobaczyłam przyprawił mnie o mdłości. Ed obściskujący brunetkę na kanapie. Jej ręka wplatała się w rude włosy chłopaka, które najwidoczniej nie były myte co najmniej tydzień. Zaś jego wylądowała zdecydowanie niżej. Trzymając brunetkę kurczowo za talię, Ed wpychał jej do ust swój język, penetrując nim wnętrze jamy ustnej dziewczyny. Gdy moje oczy to dostrzegły, zwymiotowałam prosto na drogie płytki rodziców mojego kumpla. Kiedy wyszedł już ze mnie cały obiad, 
zdezorientowana, wypaplałam pierwsze co przyszło mi na język:
- ekhem, wybaczcie. - Przynajmniej teraz przestali się całować.
- ALE JESTEM GŁODNY!!!! - wpadł Matt wykrzykując na cały dom. - o reeety Ed. mówiłem Ci o której będziemy. Mogłeś się uwinąć. No już, koniec amorów.
- Wybacz bracie, już idziemy do pokoju - powiedział Ed, z uśmiechem przeszywając wzrokiem swoją "koleżankę" - chodźmy Annie. A, i Matt, lepiej zacznij przyzwyczajać Grahama do całowania się bo coś chyba jej nie wychodzi...- wybuchnął śmiechem. i poprowadził swoją towarzyszkę w stronę korytarza. Jestem pewna że słyszałam ten śmiech jeszcze przez co najmniej pięć minut. Podeszłam Do Matta i wymamrotałam:
- przee...przeprasza..- nie zdążyłam dokończyć bo upadłam na ziemię. Zemdlałam


4 komentarze:

  1. Ładnie napisane. Nie przepadam za narracją pierwszoosobową, ale Tobie wyszło to zgrabnie. Dałabym trochę więcej opisów miejsc. Brakuje mi też opisu wyglądu Graham. Krótkie, też mam z tym problem. Z niecierpliwością czekam na więcej .
    Czy mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach w spamowniku na moim blogu? megan-green.blog.pl
    P.S. Jesteś Sheerio?

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem ciekawe, ale nic specjalnego. Popełniasz dużo błędów, po za tym za mało opisów, a za dużo dialogów.
    Zapraszam na moje opowiadanie: dziejenotesupewnejniemowyopowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń